Martinstag- celebrowany u nas jak zwykle. W tym roku w wielu, bardzo szeroko traktowanych, kontekstach.
Wszystkie grupy zaangażowały sie w przyniesienie skromnych prezentów, aby od Świętego Marcina uczyć się dzielenia (teilen) i pomagania innym (helfen).
W niektórych grupach ćwiczyliśmy też krojenie (schneiden), jednak nie na pelerynie (der Umhang) lecz na drożdżowym ludziku (Stutenkerl, Weckmann) lub ekologicznej szarlotce (Apfelkuchen).
Zapoznaliśmy się z niektórymi dostępnymi na YT filmami o historii Ś.M.
Układaliśmy historyjkę obrazkową (Bildergeschichte) i poznaliśmy ukochane piosenki dziecięce (Martinslieder)
Obejrzeliśmy też fragmenty obchodów tego święta:
Grupy bardziej zaawansowane doszukiwały się historycznych argumentów, uzasadniających zwyczaje tradycyjnie pielęgnowane w tym dniu, takie jak pochody z latarniami (Laternenumzug) lub pieczenie gęsi (Martinsgans).
Na podstawie raportów organizacji PETA, walczącej o etyczne warunki życia zwierząt przygotowywaliśmy uzasadnienie swojego stanowiska (Stellungnahme), w kwestii jedzenia Gęsi św. Marcina…
Odważna obrona niepopularnego stanowiska, to również ważna lekcja płynąca z życia Świętego Marcina. Do mniej znanych należy opowieść o tym, jak to Marcin odważnie stanął przed Cesarzem, by obwieścić, iż nie chce już być żołnierzem. A wysłany pomimo to na pole bitwy udał się tam bez broni, co zaowocowało ustaniem walk i zawiązaniem pokoju.
A oto fragment audycji radiowej na ten temat.Stärke, Mut und Gewaltlosigkeit!
https://www.n-joy.de/St-Martin,audio181539.html
Zgodnie z duchem Mistrza dyskusje były żarliwe, lecz obyło się bez przemocy i ran ;)
Źródło zdjęcia: https://www.welt.de/reise/gallery1436386/Schmeckt-Gans-gut.html